wtorek, 14 stycznia 2014

16. "Wszystko OK?"

Uwaga Czytasz=komentujesz.

Utworzyłam nowy blog: Klik

 Liczę na to,że wpadniecie. Już jest pierwszy post kolejne postaram  się niedługo podać :)

___________________________,____

*Emily*
-Max. Jest godzina 21:40. Nie powinniśmy już się udać do samolotu?-zapytałam.
-Już ta godzina? Nie wiem co byłbym bez ciebie zrobił. spóźniłbym się na samolot.
-Chodź już stary zgredzie.
    Dość szybko Weszliśmy do samolotu. Trudniej było ze znalezieniem miejsc.
-Gdzie my siedzimy?-zapytałam z powagą brata.
-Zobaczysz.
     Prowadził mnie dość długi czas, aż doszliśmy.
-Proszę siadaj.- powiedział brat.
-Przepraszam, ale ja wolę przy brzegu. Wiesz, gdyby mi się zachciało do toalety czy coś innego.- popatrzył się na mnie dziwnie.- Wiesz ty szybciej biegasz- uśmiechnęłam się.
-OK! To było dziwne, ale jak chcesz. Wystarczyło powiedzieć tylko, że będzie Ci tam wygodniej.
    Nareszcie usiedliśmy. Bardzo mnie bolały nogi. Nie wiem co się ze mną dzieje. Dość dziwnie się czuję. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
-Chcesz coś do jedzenia?- zapytał brat.
-Nie dzięki. Nie jestem głodna.
-Jak chcesz.-powiedział i odszedł po jedzenie.
    Do kabiny samolotowej wchodzili pasażerowie. Rozglądałam się po pomieszczeniu. Wszystkie miejsca były zajęte, oprócz jednego. Ciekawa jestem kto będzie tam siedział.
-Już jestem. Masz.- mój brat podał mi do ręki coś zawiniętego w folię.- Pomyślałem, że kiedyś na pewno zrobisz się głodna i wziąłem dla ciebie tortille z sosem BBQ (czyt. barbekju).
-Dziękuję.
      Mój brat naprawdę zaczął się o mnie martwić. Ciekawa jestem co go tak natchnęło. Może śmierć babci, a może to, że nie ma mamy w domu. Ciekawa jestem. Samolot miał już startować, gdy nagle wszedł jakiś chłopak.

*Chloe*
     Szkoda, że Em wyjeżdża. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomni. Dzisiaj mam z Bradleyem 'wypad'. Nie wiem co mam na siebie włożyć. Ahhh te problemy kobiet. W końcu wzięłam pierwsze ubrania z brzegu:

     Mam nadzieję, że mu się spodobam. Chwila Chloe. Nie mów tak. Nie rób sobie nadziei. Dużo lasek pewnie na niego leci. On tylko po prostu traktuje mnie tylko jak koleżankę, a ja jego jak kolegę. Nie możemy tego zepsuć. EEEE.... Nie no... nie oszukujmy się. KOCHAM GO!!! Tak powiedziałam to: KOCHAM GO JAK SZALONA!!! Co on ze mną robi, że tak za nim szaleję. Może to te jego śliczne kręcone włosy, te oczy, jego umięśniona klata. 
     Po chwilach zastanowienia wyszlam ze swojego pokoju. No tak. Rodzicow jeszcze nie bylo w domu. Mama pracuje jako lekarz, wiec czesto jej nie ma, a tata lata samototem po świecie. Czasami czuje sie samotna, ale od czego ma sie przyjaciół. Gdyby nie Emily bylabym bardzo samotna. 
     O kurcze. Juz 16. Muszę wychodzić. Szybo założyłam buty i wyszłam. Do kina miałam w sumie blisko, wiec szybko doszłam. Czekałam 2 minuty na Bradley'a.
-Nooo w końcu jesteś.-powiedziałam z zadartą miną.
-Przepraszam. Wybaczysz mi??- zapytał z minką psa.
-Oj przecież żartowałam. Właśnie jakieś dwie minuty temu przyszłam.
-To co wejdziemy?-zapytał po dżentelmeńsku i otworzył mi drzwi do kina. Dobrze, że jak wchodziliśmy nie patrzył się na moją twarz, bo czułam ciepło... Nie to nie było ciepło to był gorąc... Na policzkach. 
    Już zaczęłam podchodzić do kasy, gdy nagle Brad mi powiedział, zebym na chwilkę odeszła, bo film ma być niespodzianką. Nie powiem. Trochę mnie to zaskoczyło. Najgorsze jest w tym, że jestem ciekawska i nawet przed seansem dowiem się jaki jest tytuł filmu. W sumie, to chyba już taka natura kobiety, że jest ciekawska.
-Chodź kupimy popcorn.- powiedział mój partner seansowy.
-Brad. Proszę powiedz mi na co idziemy, bo ja nie wytrzymam.
-Przykro mi skarbie. To niespodzianka.
      Chwila, chwila. Czy on powiedział do mnie skarbie?! Po wypowiedzianych jego słowachach poczułam się jakbym była jego dziewczyną. Robiło mi się coraz cieplej. Czemu on mi to  robi? Chciałabym być jego girl, ale nie wiem jak mu to  powiedzieć. Zresztą po jego zachowaniu widać, że mnie  podrywa i mu się podobam.


-Proszę. Powiedz mi, bo umrę i będziesz miał kłopoty.-wystawiłam do niego język.
-Ohh przykro mi, ale będziesz musiała umierać.
-No wiesz co. Taką ładną dziewczyną jak ja chyba byś nie pogardził. Co?
-Ale wiesz. Ja jako taki dżentelmen bym Cię uratował kochana.
-Wiesz co. Dobijasz mnie już. Idź kup ten popcorn i idziemy na seans. 
    Brad poszedł kupić prowiant, a ja czekałam na niego przy barierce. Dochodziliśmy do sali, w której miał lecieć film. Już nie mogłam się doczekać. Mój 'partner' dał mężczyźnie bilety do skasowania. Nareszcie weszliśmy do ciemnej sali. Już grały 30 minutowe reklamy. Nie powiem, ale bez nich nie wiedziałabym, że w kinie są jakieś obniżki i wieczory filmowe. Bradley zaprowadził mnie na dany fotel. 
-Powiedz jaki to film.- rozkazałam.
-Ślicznie się denerwujesz. Rób tak dalej. Uwielbiam to w Tobie.
  Nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać.
-Debil!-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Bradley Will Simpson. Miło mi.- odpowiedział mi ciętą ripostą. Po tych słowach zaczęłam go drapać po ręce. Wbijałam moje paznokcie w jego skórę.
-aauuuu.. Syknął- Już Ci powiem jaki to film, tylko więcej mnie nie drap.
-Ha. Wiedziałam, że to podziała.-uśmiechnęłam się na znak zwycięstwa.
-Dobra, więc jest to film-po tych słowach skończyły się reklamy i zaczął film.- A zresztą sama się dowiesz.- zacząl mówić do mnie po cichu 'Luzer'. Ja za to odepchnęłam jego głowę w przeciwną stronę. 
-Ciii- mówił tłum ludzi siedzący za nami i przed nami.
                                                                      ***
-I jak się podobał film?-zapytał mnie Brad i objął ramieniem.
-Był świetny. Od kąd zobaczyłam reklamę filmu chciałam na niego pójść. Jesteś kochany.-rzuciłam mu się na szyję.
-To się cieszę. Wiesz. Mówiłaś, że za bardzo nie lubisz romansideł, więc wybrałem 'Gra Endera'.
     Wyszliśmy z kina. Była już późna godzina, czyli taka, kiedy dzieci śpią, a niegrzeczni się bawią. Wychodząc na dwór zobaczyłam znajomą twarz.
-Hej! Brad, czy to przypadkiem nie jest James?-zapytałam.
-Rzeczywiście-powiedział zdumiony chłopak.-Przecież miał dzisiaj być u rodziców. Nie rozumiem tego.
     Po chwili podeszła do niego jakaś dziewczyna. Była brunetką.
-Chloe. Chcesz sie jeszcze zabawić, czy masz już dość na dzisiaj?-zapytał. Zupełnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-To zależy co będziemy robić.
-Nie, Chloe. Nie będziemy uprawiać seksu. Chociaż bardzo bym chciał, ale nie. Może innym razem.-uśmiechnął się chytrze.- Bo o to chodzi, że James nas oszukał. Powiedział, że ma być z rodziną, a tak nie jest. Od pewnego czasu też się zmienił. Zaczął przychodzić pijany po imprezach, mimo,, że on należy do tych, co unikają alkohol dużym łukiem. Nie wiem co się z nim dzieje. Martwię się o niego. Wiem, że tego pożałuję, ale postanowiłem, że będę go śledził. To jak piszesz się na to? 
-Jasne-powiedziałam z zadowoleniem

____________________________
Siemka kociaki. Wiem, że ten rozdział miał pojawić się w poniedziałek, ale Nauka . Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Od razu mówię, że nie wiem kiedy soę nastepny pojawi. UWAGA. JEŻELI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA TO ZOSTAW SWOJĄ NAZWĘ TT W KOMENTARZU 

14 komentarzy:

  1. Super :)) nie słucham The Vamps ale chyba się skuszę xd
    Życzę weny x

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział jak zawsze.Zapraszm do mnie http://findingyouwassohardlovingyouiseasy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. <333 nie będzie problemu z informowaniem :)

    @BEAUtiful69_94

    OdpowiedzUsuń
  4. http://theeternalkids.blogspot.com/2014/02/czesc-smerfy-chcemy-wam-uscislic-co.html a tak poza tym świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam o kolejny rozdział!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz zajebiście . :D . Rób to daleeej xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem Twoją stałą czytelniczką!! :D
    Jestem ciekawa o co chodzi z tym facetem w samolocie... C; Jak przeczytałam te słowa:
    - Nie, Chloe. Nie będziemy uprawiać seksu. Chociaż bardzo bym chciał, ale nie. Może innym razem.-uśmiechnął się chytrze.
    myślałam, że zacznę piszczeć!!! ;D <3 xD
    "choć bardzo bym chciał" AAAAA!!! <33 :DDD
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!! C: ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział super i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, jak byś mogła mnie poinformować na tt kiedy następny rozdział to tu jest nazwa:
    katy13

    OdpowiedzUsuń
  9. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ^^ a to mój tt: @yeahkieranR94

    OdpowiedzUsuń
  10. Już jestem o obserwatorach ! Kocham tego bloga ! Czytam go no od jakiś dziesięciu minuta jestem uzalezniona !

    Zapraszam na moje opowiadanie : http://the-vamps-my-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. hihihi nie ma to jak mały spisek ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Super Kochan te opowiadania 😍

    OdpowiedzUsuń
  13. Super Kochan te opowiadania 😍

    OdpowiedzUsuń