wtorek, 5 listopada 2013

8."Wzloty i upadki"

*Emily*

Obudziłam się wcześniej niż zwykle. Ubrałam się w to i zaszłam na dół do kuchni.
W kuchni siedział już Max. Bardzo się zdziwiłam, bo przeważnie wstawał później ode mnie.
-Hej Maxi- powiedziałam do niego uśmiechnięta.
-Hej młoda, co tak wcześnie dzisiaj wstałaś?
-To ja powinnam się ciebie zapytać o to pierwsza. Chyba całą noc nie spałeś, bo masz takie oczy podkrążone.
-Tak to prawda. Nie mogłem jakoś zasnąć...
-Tylko mi nie mów, że to wszystko z powodu czapki.-przeszkodziłam mu.
-NIE!!!! Już się z tym pogodziłem HEHE. Tak jakoś po prostu nie mogłem spać. A teraz ponownie wypowiem swoje pytanie. Dlaczego tak wcześnie wstałaś??
-Nie wiem, sama się sobie dziwie. Przeważnie wstawałam o 10:00, a tutaj dopiero godzina 8:30.
-Radykalna zmiana HEHE- powiedział uśmiechnięty.- A właśnie Em, przyszedł do ciebie jakiś list.
     Wzięłam od niego kopertę. Otworzyłam i zaczęłam powoli czytać. Oniemiałam. Upuściłam list.
-Emily!!! Wszystko w porządku?- widziałam po minie brata, że się o mnie martwi.-Emily!!!-podbiegłam do niego, skoczyłam mu w ramiona i bardzo Go mocno przytuliłam.-Możesz mi powiedzieć co się stało?!
-O MATKO!!!! Nie uwierzysz!!!!...-nie dokończyłam
-No mów.
-Pamiętasz jak chodziłam na kurs tańca miesiąc temu? Trener napisał mi, że jestem bardzo dobra w tańcu i zgłosił mnie do studia tańca w Londynie. WIIII!!!!. Przesłał nagranie, jak tańczę i wybrali mnie do szkoły tańca. Ale nie takiej zwykłej szkoły,  tylko takiej, gdzie uczyli się najlepsi tancerze. O JEJCIU!! Nie mogę w to uwierzyć!!!
-OO!!!! Gratuluję Ci Emily. Naprawdę bardzo się cieszę, że w rodzinie będziemy mieli sławną osobę.
-Jeszcze nie taka sławna braciszku. Najpierw muszę zobaczyć jak tam jest i w ogóle oswoić się z tym, że mnie wybrali. Ciągle  nie mogę w to uwierzyć !!! MATKO!!
 

*Chloe*

Dopiero wstałam. Popatrzyłam na zegarek- 9:00. Jakoś wcześnie wstałam. Ubrałam się i zeszłam na dół zjeść śniadanie.

Dałam mojej kotce pożywienie. Już miałam zakładać torbę i iść na umówione spotkanie z Emily, gdy nagle przez okno zobaczyłam, że listonosz wrzuca coś do skrzynki. Poszłam zobaczyć co to jest. Był to list zaadresowany do mnie. Szybko otworzyła. Oniemiałam. Przyjęli mnie do modelingu. W zasadzie to do szkoły dla początkujących modelek. O JEJCIU!! Muszę to wszystko powiedzieć Em. Schowałam kopertę do torby. Po krótkim czasie dotarłam do parku(naszego umówionego miejsca). Emily już na mnie czekała. Była bardzo zadowolona. Wiedziałam, że spotkało ją coś wesołego.
-Hej mój ziomku!!-krzyknęłam. Ona nic nie odpowiedziała, tylko podbiegła do mnie bardzo wesoła i mnie przytuliła.- Muszę Ci coś powiedzieć.
-Ja tobie też, ale ty zacznij pierwsza.
-No to tak... Pamiętasz, jak poszłam na casting do reklamy ciuchów?
-Pamiętam, a co?
-No więc, tam zaczepił mnie jakiś koleś ze szkoły dla modelek. Poszłam na casting i mnie przyjęli. WIII!!!
-No co ty nie gadaj?? Posłuchaj teraz, co ja ci powiem. Więc, moja historia jest podobna do twojej, ale ja za to dostałam się do szkoły dla tancerzy. I to nie takiej zwykłej szkoły, tylko do takiej szkoły, do której chodzili słynni tancerze. Jaka jestem szczęśliwa :)
-WOW!! Jak fajnie. Trzeba to uczcić, co powiesz żebyśmy poszły do jakiegoś klubu, czy gdzieś?-zaproponowałam.
-Mam lepszy pomysł. Zaprośmy chłopaków z The Vamps do mnie do domu, co?
-Nie wiedziałam, że mam taką pomysłową i szaloną przyjaciółkę.
      Przechadzałyśmy się po parku i gadałyśmy o chłopcach, i o wszystkim. Było około godziny 13:00.
-Dobra, ja lecę, bo muszę iść się przyszykować na imprezę.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Słuszna racja. Zupełnie zapomniałam. Muszę napisać SMS do chłopców, o której godzinie zrobić imprę?
-Myślę, że o 19:00 zaczniemy. O której twoja mama wraca do domu?
-Dziś nie wraca do domu. Jakoś w ogóle ostatnio siedzę sama z bratem w domu.
-OK! To cała chata wolna dla nas ! To do zobaczenia mała!
-Do zobaczenia!
    Weszłam do domu. Szybko przyszykowałam sobie ciuchy na imprezę i poszłam wziąć odświerzający prysznic.
 

*Tristan*

Wyszedłem z domu na umówione spotkanie. Poszedłem pod restaurację. Lily (moja "była dziewczyna") już tam czekała.
-Cześć- powiedziałem. Ona podeszła do mnie. Chciała mnie pocałować, ale ja się odsunąłem.-Może przejdziemy się gdzieś?
-Jasne. 
       Bałem się z nią zerwać. Ale po tym, co mi zrobiła już nie jest tak samo. Musiałem to zrobić. Doszliśmy z Lily do parku.
-Siadaj.-powiedziałem.
-To co robimy skarbie?...- nie dokończyła pytania.
-Posłuchaj Lily. Widziałem ciebie w centrum handlowym z chłopakiem. Trzymaliście się za ręce...
-Ale to nie tak...
-Nie przeszkadzaj mi- przerwałem jej.- Posłuchaj źle się z tym czuje. Po tym co mi zrobiłaś, nie chcę.... nie chcę być już z tobą- ledwo mi się przecisnęło przez gardło.
-OK!-wstała z ławki.- Posłuchaj Tris. Ty myślałeś, że będę z tobą chodziła bardzo długo. Jaki ty jesteś naiwny! Ja mogę mieć każdego. Wystarczy, że pójdę z nim do łóżka.
-Przestań... przestań już pieprzyć te cholerne rzeczy. Zerwaliśmy. Koniec z nami.- powiedziałem, po czym udałem się szybkim krokiem do domu. Dobrze, że nie jestem taki. Dobrze, że nie poszedłem z nią do łóżka, chociaż mnie kusiła. To co powiedziała.... po prostu to zwykła zdzira.
 
Po chwili wyciągnąłem telefon i po prostu usunąłem jej kontakt. Nie miałem z czego płakać, po tym jak się zachowała. Zraniły mnie tylko trochę słowa: "Jaki ty jesteś naiwny". Chciałem już schować telefon, gdy nieoczekiwanie dostałem wiadomość. Była to wiadomość od Emily. Od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy.
Hej Tris! Zapraszam Ciebie i chłopców na imprezę
u mnie w domu o godzinie 19:00. Mieszkam w
Stafford ul. William'a 18.
Czekam z niecierpliwością. Emily :)
Szybko pobiegłem do domu. Na kanapie w salonie siedzieli Connor i James. A w kuchni ( jak to zwykle) Bradley.
-Chłopaki muszę wam coś powiedzieć...
-Dostałeś SMS'a od Emily, że jest u niej impreza. My też dosraliśmy SMS'y.- powiedział Brad. Kurczę, ja nie wiem, jak on to robi, że wiem co powiedzieć. Zaczynam go się bać.
-Brad... boję się ciebie. HEHEHE. To co jedziemy?- powiedziałem z uśmiechem na ustach. Już zapomniałem o zerwaniu z Lily.
-Jasne!!!- odpowiedzieli chórkiem.
-To chodźcie! Zaraz będzie 19:00.
-Chwila, musimy się przebrać, człowieku. - powiedział Conn. Chyba bardzo się cieszył z tej imprezy.
-OK! To ja też pójdę się odświeżyć.
 
           Już wyszliśmy z domu. Oddałem kluczyki James'owi, bo powiedział, że jestem trochę rozkojarzony. Zgodziłem się. Po około 10 minutach byliśmy u Emily. Zadzwoniłem dzwonkiem i oddaliłem się o krok do tyłu.
-Cześć chłopcy!- przywitała nas uśmiechnięta Emily. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem. Była piękna. Spojrzałem ukradkiem na Brad'a. Puszczał oko Connor'owi. Następnie popatrzyłem na Connora. Szczena mu opadła.
-Może wejdziecie?- zapytała nas. Wszyscy obudziliśmy się z marzeń. Nawet taki James, który nie chce mieć na razie dziewczyny.
-Ja...Jasne- powiedzieliśmy wszyscy.
 
 
 
_________________________________--
No to kochani mamy już 8 rozdział. Jestem z niego zadowolona, ale nie wiem, czy wam przypadnie do gustu :D
Dzięki za komentarze i za wejścia :)
PS. Sorki za słownictwo xd :P



6 komentarzy:

  1. Imprezka, imprezka! Kocham imprezki :D Coś czuję, że bd się działo :P Z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. masz bardzo fajnego bloga :D
    zapraszam
    http://unionj-fanfiction-ls.blogspot.com/
    obserwuję i liczę na to samo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! :D Wciągnęło mnie :3 Będę czytać każdy rozdział ;) Czekam na nexta! :D heh xd.
    Zapraszam do mnie ;) : this-is-love-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. hihihi reakcje chłopców: zabójcza ^^

    OdpowiedzUsuń