piątek, 29 listopada 2013

13."Babcia" (part 1)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3

NA DOLE NOTKA ...

__________________________________


*Emily*

Upuściłam list i zaczęłam płakać. Max zapytał się mnie o co chodzi, ale nie chciałam z nikim rozmawiać. Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Byłam załamana. Usiadłam w kącie mojego pokoju. Płakałam coraz bardziej. Po chwili usłyszałam kroki wchodzące na górę. Zapewne był to mój brat. Tylko on był w domu. Szybko wstałam, zamknęłam drzwi na klucz i znowu przykucnęłam w kącie.
-EMILY!!! OTWÓRZ DRZWI!!!- usłyszałam głos brata.
-IDŻ STĄD!!!- krzyknęłam do niego.
-EMILY ALICE LITTLE, OTWÓRZ TE CHOLERNE DRZWI!!!!!!!SŁYSZYSZ???-znów usłyszałam jego głos. Tym razem nie odezwałam się, tylko zaczęłam coraz głośniej płakać.
-OTWÓRZ TE DRZWI!!!
-SPIERDALAJ!!!!- krzyknęłam do niego. Byłam już bardzo zdenerwowana. Usłyszałam, że Max schodzi na dół. Ja przeniosłam się z kąta na łóżko.


*Max*

Ze zrezygnowaniem zszedłem na dół. Nie wiedziałem co mam już robić. Zresztą, ciekaw jestem dlaczego płakała. Wziąłem list do ręki i przysiadłem na kanapie. Treść listu przyprawiła mnie o dreszcze, zakłopotanie i rozpacz.
 
Drodzy państwo Little!
Dnia 22 czerwca 2013 roku o godzinie 00:05 zmarła
Stefania Kowalska.
Pozostawiła spadek swoim wnukom.
 Pannie Emily Alice Little oddaje swoją biżuterię.
Panu Max'owi Little w spadku pozostaje posiadłość (czyt. dom) po zmarłej babci.
Pogrzeb odbędzie się 30 czerwca o godzinie 15:00 na cmentarzu św. Wojciecha  w Poznaniu.
Pani S. Kowalska kazała przekazać:
"Niech moje wnuki spełniają swoje marzenia. Ja w nich wierzę."

Szczere wyrazy współczucia
Taylor Osmen
Opiekunka i przyjaciółka Stefanii Kowalskiej
 
Gdy to przeczytałem oparłem się o oparcie łóżka. Zacząłem płakać tak jak Emily. Tak oby dwoje kochaliśmy naszą babcię. Była dla nas wszystkim. Zawsze nas wspierała. Nawet w tym, co było nierealne. Nie dziwie się, że Emily nie chciała otworzyć mi drzwi. Czułem się okropnie. Ja rozumiem, że człowiek nie może żyć wiecznie, ale ja wolałbym, gdyby moja babcia, bardzo kochana babcia została na zawsze przy nas. Żeby robiła nam swoją pyszną szarlotkę, swoją pomidorówkę. To babcia mnie odtrąciła od palenia papierosów. TAK! PALIŁEM PAPIEROSY! Powiedziała, że jak będę palił, to będę żył krócej. Nie robiło mi to żadnej różnicy. Moje życie wtedy było do dupy. To babcia kupiła mi pierwszą deskorolkę. To ona wierzyła, że wygram zawody Skatebordowe. Rzuciłem list na ziemię. Poszedłem po album ze zdjęciami. Wtedy wyjąłem to zdjęcie:
 
Pamiętam, jak babcia opowiadała mi dużo o tej fotografii. To były wtedy jej chrzciny. Mówiła mi, że jej ojciec (mój pradziadek) odszedł od rodziny gdy miała cztery latka. Opowiadała, że to jedyna fotografia na której jest z ojcem. Zawsze kiedy przyjeżdżaliśmy do Polski wstąpiliśmy przy okazji do babci w odwiedziny. Gdy wtargnąłem do domu pierwsze co robiłem to biegłem jak szalony do szafy po album i  patrzyłem na to zdjęcie. Pewnego dnia jak odjeżdżaliśmy od babuni dała mi właśnie to zdjęcie. Na lotnisku tamtego dnia dziwnie patrzyli się na mnie ludzie, bo szczerzyłem się do tego właśnie zdjęcia. Pamiętam, jak pierwszy raz przyjechała do Wielkiej Brytanii. Mówiła, że tutaj jest pięknie, nie to co w Polsce. BABCIA Była jedyną osobą z którą mogłem się najbardziej dogadać. Ja i Emily byliśmy dla niej święci. Jak coś złego zrobiliśmy to szliśmy do babci, żeby nas broniła. Babcia była dla nas wszystkim. Emily chyba bardziej przeżywa jej śmierć..... WŁAŚNIE, EMILY!!!! Musze do niej iść i zobaczyć co u niej. Schowałem album do szafki, wytarłem łzy i pobiegłem na górę do młodej.
-Emily! Otwórz proszę. Ja też źle się czuję z tym, że nasza babcia odeszła, ale wyjdź z pokoju. Razem na pewno damy radę. Potrzebne ci wsparcie tak jak mi.- w odpowiedzi usłyszałem tylko zgrzyt łóżka. To dawało mi satysfakcję, że sobie nic nie zrobiła. Ta dziewczyna może była mądra, ale potrafiła coś zrobić, zanim pomyśli.
     Stwierdziłem, że ja jej nie wyciągnę z tego dołka. Zadzwoniłem do Chloe. Może jej przyjaciółka coś z tym zrobi.
-Halo?-zapytał głos w słuchawce.
-Cześć Chloe. Tu mówi Max, brat Emily. Czy wpadłabyś do nas?
-Jasne!-powiedziała z entuzjazmem dziewczyna.
     Po pięciu minutach była w naszym domu przyjaciółka Emily. Opowiedziałem jej wszystko od początku do końca. Po mojej wypowiedzi poszliśmy na górę. Chloe zaczęła pukać w drzwi.
-Emily! To ja Chloe! Proszę otwórz mi drzwi. Porozmawiamy sobie na spokojnie we dwie.- Emily nie dała za wygraną.
-Już nie wiem co mam robić.-powiedziałem do Chloe.
-HMMM.... Już wiem. Zadzwoń do chłopców z The Vamps. Może oni w czymś pomogą?
-Sam nie wiem. Nie chce im robić problemów. Może mają gorsze rzeczy na głowie.
-Jak spróbujesz to się nie dowiesz. Zadzwoń do nich!
      Stwierdziłem, że nic innego nie wymyślimy, a chciałem, żeby moja siostra już nie rozpaczała i wyszła z pokoju. Zadzwoniłem do chłopców.
 

*Tristan*

Kiedy wróciliśmy do domu ja i  Connor od razu poszliśmy na kanapę, a Bradley...do kuchni. Jamesa jeszcze nie było w domu. Ciekaw jestem gdzie on poszedł. Zaczęło nam się nudzić, więc włączyliśmy telewizor. Załapaliśmy się na początek X Factor. Kochamy  ten program. Uwielbiamy w nim to, że można poznać w nim naprawdę fascynujących ludzi takich jak One Direction, Union J czy Little Mix. Nagle poczułem wibracje w moim telefonie. Dzwonił do mnie Max.
-Tak słucham?-zapytałem.
-Cześć Tristan! Czy moglibyście jak najszybciej do nas przyjechać?- słyszałem smutek i zakłopotanie w jego głosie.
-Max, co się stało?
-Opowiem wam jak przyjedziecie.
-OK! Już jedziemy.-powiedziałem, po czym zakończyłem rozmowę naciskając czerwoną słuchawkę.
-EJ! Chłopaki, jedziemy do domu Emily i Max'a.-powiedziałem do moich lokatorów.
-A dlaczego?- zapytał Bradley wychylając głowę z kuchni.
-Nie wiem. Max mi powiedział, że jak przyjedziemy to nam wszystko opowie.
-OK! To jedźmy.- krzyknął Connor.
      Wyszliśmy z domu w trybie ekspresowym. Zastanawiam się co zrobi James jak dojdzie do domu. Przecież on nie ma kluczy. Najwyżej zadzwoni. Odpaliłem samochód.
-Mam nadzieję, że wszystko z nimi w porządku.- powiedział Connor.
-Sam nie wiem. W głosie Max'a było słychać przygnębienie i rozpacz.- odpowiedziałem.
-Zapowiada się źle- odchrząknął Brad.
     Po pięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Bez pukania otworzyliśmy po prostu drzwi. Zauważyliśmy na kanapie Chloe, która pocieszała Max'a. Mój przyjaciel płakał.
-Co się stało?- zapytałem.
     Podeszła do mnie Chloe i dała mi kopertę. Zobaczyłem co w niej jest. Oniemiałem. Pobiegłem do Max'a.
-Stary, bardzo mi przykro z powodu babci.
-Spoko! Powiedz też to Emily to może wyjdzie z pokoju. Zamknęła się w nim na klucz. Próbowałem wyciągnąć ją, prosiłem, ale nic nie mogłem zrobić.
-Zaraz coś załatwimy z chłopakami.-pocieszyłem go- Ejjj!!! Chłopcy chodźcie na górę pod pokój Emily. Zamknęła drzwi na klucz. Max próbował już wszystkiego. Może my coś zdziałamy.
-OK!! Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiła. - powiedział Bradley.
     Weszliśmy szybkim krokiem na górę. Po chwili staliśmy przed pokojem załamanej dziewczyny.
-Emily! Tutaj Tristan! Proszę otwórz drzwi! Chcemy z tobą porozmawiać! Proszę!- w odpowiedzi usłyszałem tylko szelest pościeli. Tak myślałem, że mi nie odpowie.
-To może ja spróbuję.-powiedział Brad.- Emily! Otwórz te drzwi! Nie będziesz tam chyba siedziała wieczność. Nie masz tam jedzenia, ani picia. Nie masz z kim porozmawiać. Emily! Proszę!- usłyszałem jak przekręca klucz w drzwiach.
      Dzięki Bogu! Jak to dobrze. Myślałem, że coś jej się stało. Aż przytuliłem się do chłopaków. Przybliżyłem się do Emily, ale ona tylko się oddaliła.
-CHWILA!!! Otworzyłam tylko dlatego, bo Bradley ma racje. Ale żaden z was nie będzie mnie na razie dotykał.-spojrzała na Connora. Widać było, że chłopak się zasmucił.- No dobra pozwolę wejść do pokoju, ale tylko jednemu z was. Będzie nim Connor. Pokój będzie cały czas otwarty, ale chcę, aby nikt do niego nie wchodził. ZROZUMIANO???!!!
       Pokiwaliśmy głowami na znak zgody. Connor wszedł do pokoju z dziewczyną, a my zeszliśmy po schodach. Na dole zahaczył nas Max.
-I jak? Wyszła z pokoju?
-Tak, ale nie chce nikogo widzieć.- odpowiedział mojemu kumplowi Brad.
-AHA! OK! No trudno. Może spróbuję potem. A gdzie Con?
-Siedzi z Em w pokoju.
-Dobra. To może zostańcie u nas, dopóki Con jest z nią w pokoju. Cieszę się, że chociaż otworzyła drzwi i wpuściła kogoś. Dziękuję wam bardzo.
-Spoko.- powiedziałem. Po chwili usłyszałem wibracje w telefonie. Dzwonił James.
-Cześć stary. Gdzie was wywiało?
-Słuchaj. Jesteśmy w domu Emily i Maxa. Zobacz, czy pod doniczką po prawej stronie nie ma kluczy.- chwila ciszy.
-Nie ma!
-Zabije Bradleya! OK! To ja już do ciebie jadę.- James rozłączył się pierwszy.
-Co się stało?- zapytała Chloe.
-Ktoś z nas tu obecny nie zostawił kluczy pod doniczką.- popatrzyłem się na Bradleya swoim śmiercionośnym wzrokiem.- James nie może dostać się do domu. Jadę otworzyć mu drzwi. Jak już Connor wyjdzie z pokoju Emily to zadzwońcie do mnie.
-OK! To narka- odpowiedzieli mi wszyscy. Ja wybiegłem z domu, odpaliłem samochód i odjechałem. Mam nadzieję, że z Em wszystko będzie dobrze.
 
 
__________________________
 
No to mamy już 13 :) Dzięki wam za komentarze. Wszelkie błędy, które się pojawiają staram się poprawiać :) Mam nadzieję, że się wam spodoba ta część. Właśnie. Postanowiłam ten rozdział podzielić na części. Bo gdybym napisała to w jednym rozdziale, pewnie czytali byście to z godzinę :P Tak, żeby wszystko było jasne to na kolorowo oznaczyłam rozmowy telefoniczne. Będę wam zadawała pod koniec rozdziały jakieś pytania lub pytanie. Więc zaglądajcie w notki :D
A więc oto pytania:
1. Dlaczego Emily wpuściła tylko Connora do pokoju?
2.Jak myślicie, co będzie dalej?
3. Czy podoba wam się rozdział?
Pozdrawiam Vanessa :**
      




6 komentarzy:

  1. Super rozdział. :) biedna Emily. Czekam na następne części x

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rooozdział. *_*
    Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich, ale nie miała czasu ich czytać. Ale dzisiaj wszystko nadrobiłam.:)
    Nie spodziewałam się, że babcie Em i Maxa umrze.;c szkoda mi Emily...
    Mam nadzieję, że Connor ją pocieszy. xd
    Chciałabym, żebyś bardziej rozwinęła wątek Chloe, booo strasznie polubiłam jej postać.:D
    Ogólnie wszystkie postacie się świetne. xd
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. xoxo
    Weny i buziaki.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wątek z Chloe się rozwinie, ale w pewnym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Per-fect czy jakoś tak :P xD nie serio, rozdział jest booski *.* szkoda mi Emilie... wiem jak to jest :c A co do tego wątku z Chloe, to ja też z chęcią poczytałabym więcej. Bądź, co bądź, Brada ubóstwiam <3
    P.S. widziałaś już teledysk do Wild Heart? <33333 jaram sie hehe :D kooofaaam tą piosenkę :) przy okazji u mnie na blogu Niespodzianka Mikołajkowa ;) Zapraszam :*
    Kath :*

    OdpowiedzUsuń
  5. jaka szkoda że stracili babcię :(

    OdpowiedzUsuń